Rok 1980.
Po raz pierwszy od początku istnienia parafii, bierzmowanie odbyło się w Śnietnicy. Do bierzmowania przystąpili uczniowie klasy VI i część ze starszych klas, którzy jeszcze nie byli bierzmowani. Również kilka starszych osób przyjmuje ten sakrament. sakramentu bierzmowania udzielił ks. Bp Józef Gucwa.
Prace przy kościele w Stawiszy rozpoczęły się na początku kwietnia. Przygotowano deski, drabiny oraz wyciąg do wywożenia zaprawy. Rozpoczęto prace przy stropodachu, ale wkrótce prace zostały przerwane, bo przyszły mrozy i śnieg, które trwały do maja. W maju prace ruszyły dalej, ale szły bardzo wolno, bo nie miał kto pracować. Niezawodnymi do pracy okazały się panny ze Stawiszy, które chętnie przychodziły do wiązania zbrojenia. Wykonywały też prace betoniarskie i dowoziły beton. Niezawodnymi pannami, które nie szczędziły dni i sił okazały się: Tokarz Stanisława i Łopusiak Ewa.
W roku bieżącym, przy budowie kościoła pracowała przeważnie młodzież i dzieci szkolne, które porządkowały plac budowy. Rok obecny był rokiem bardzo trudnym, jakiego nie pamiętają najstarsi ludzie. najtrudniejszy był lipiec, w którym wskutek ciągłych deszczy, niemożliwa była żadna praca. Kiedy nastąpiła poprawa pogody, każdy śpieszył w pole i nie miał kto pracować przy budowie. Żniwa w tym roku były dopiero w połowie września.
Niewiele udało się w tym roku wykonać prac przy kościele. Wielu, którzy do obecnej chwili nie byli jeszcze w pracy, obiecują, że przyjdą. najczęściej kończyło się to na obietnicach. Obiecywanie zaangażowania się w budowę kościoła wiązało się z tym, aby obraz Matki Bożej nie ominął danego domu. Jak relacjonuje ks. Władysław Jemioło, ówczesny proboszcz w Śnietnicy, ci którzy nie włączyli się w budowę tłumaczą się tym, że nie mają czasu, że budowa kościoła jest tu niepotrzebna, że nie maja zamiaru tu mieszkać. W tym roku nie zaangażowało się w prace przy kościele 17 rodzin.
Oprócz tych negatywnych nastawień, warto podkreślić, że jest wiele rodzin angażujących się aż ponad swoje możliwości. W tak trudnym roku, oprócz młodzieży i dzieci, po 15 dni pracowali: Tokarz Władysław, Koralik Andrzej, Bacia Stanisław, Król Marian, Bielski Kazimierz, Łopusiak Jan, Kasprzycki Hilary, Pociecha Stefan.
Rok 1981.
15 lutego 1981 roku odbyło się zebranie mieszkańców Stawiszy. Głównym celem było omówienie wyżywienia dla 2 lub trzech stałych pracowników, którzy by pokierowali wykonaniem szalunków stropodachu. Zgodę na wyżywienie wyraziły tylko 4 rodziny, stąd tylko przez parę dni był tylko jeden cieśla z Korzennej. Resztę prac spoczęła na barkach proboszcza Władysława.
W kwietniu w Śnietnicy zostały wymienione wszystkie okna w kościele, ponieważ istniejące były już mocno zbutwiałe. Prace w Stawiszy rozpoczęły się na początku maja. Prace w większości wykonują mieszkańcy Śnietnicy. Do 10 lipca wykonano szalunki i zbrojenia na 1/5 części stropodachu i tego dnia mieszkańcy Śnietnicy na dwie zmiany przygotowane szalunki zabetonowali.
Drugi przygotowany odcinek stropodachu został przygotowany pod koniec lipca. 27 lipca rozpoczęło się betonowanie od godz. 5.00 rano. Po południu tego dnia, na wskutek nieuwagi windowego, platforma z betonem została przeciągnięta, wskutek czego urwało linę i platforma runęła w dół. Nikomu nic się nie stało. Beton ciągnięto ręcznie, co przedłużyło prace do 2.00 w nocy.
9 sierpnia 1981 roku miało miejsce wmurowanie kamienia węgielnego przez Ks. Bp Ordynariusza Jerzego Ablewicza. Kamień węgielny został poświęcony przez Ojca św. Jana Pawła II. Plac budowy uporządkowały dzieci szkolne ze Stawiszy i Śnietnicy. Dekoracje wokół budującego się kościoła wykonały panny ze Stawiszy. Bramę na granicy z Brunarami wykonali mieszkańcy Śnietnicy. W uroczystości wmurowania kamienia węgielnego wzięło udział wielu wiernych ze Śnietnicy, Brunar i Stawiszy. Uroczystość uświetniła orkiestra z Grybowa. W imieniu ministrantów i dzieci ks. Biskupa przywitał Król Mirosław. W imieniu młodzieży przywitała ks. Bp Łopusiak Ewa, która podkreśliła, że ten budujący się kościół to owoc młodzieńczych rąk. W imieniu matek i ojców przemawiała Pociecha Maria.
Do końca września zostały zakończone prace przy betonowaniu stropodachu. Należy podkreślić, że prawie wszystkie prace betonowe w roku 1981 zostały wykonane przez mieszkańców Śnietnicy. Trzeba też podkreślić, że 12 rodzin ze Stawiszy przepracowało po 180 godzin. Nazwiska pracujących powtarzają się już kolejny rok z rzędu. Szczegółowe dane znajdują się w archiwum parafialnym.
Rok 1982.
Na początku roku, już w lutym, prace w Stawiszy koncentrują się przy doprowadzeniu i wykonaniu instalacji elektrycznej w suterynach kościoła. Wszystkie prace wykonali chłopcy pod nadzorem elektryka – p. Pacho z Grybowa.
W Śnietnicy trwają prace przygotowujące parafie do wizytacji kanonicznej, którą przeprowadził ks. Bp Józef Gucwa. W Śnietnicy odnowiono całą wieżę kościoła i poprawiono mur. Powstał problem w Banicy. Kościół w Banicy wymagał remontu, ale mieszkańcy Banicy twierdzili, że oni nie mają czasu, bo pracy w polu maja dużo. Jeżeli proboszcz chce wykonywać remont, to niech przywiezie ludzi ze Stawiszy lub Śnietnicy do pracy, a fundusze załatwi w Kurii – wówczas nie mają nic do tego, aby remont kościoła robić. W końcu postanowiono, że ta sprawa zostanie odłożona na późniejszy termin.
/Na zdjęciu przyjazd ks. Bp do Stawiszy/Ponieważ w Stawiszy rozpoczęto w suterynach kościoła odprawiać nabożeństwa, sprawa się skomplikowała, bo należało odprawiać w każdą Niedzielę 4 Msze święte. Kuria planowała przyłączenie wioski Izby do Śnietnicy i dać ks. wikarego. Podczas wizytacji ten problem był omawiany z ks. Biskupem. Najrozsądniejszym wyjściem z tej sytuacji – to utworzenie nowej parafii Banica. Podczas wizytacji, która miała miejsce 15 i 16 maja 43 osoby przyjęły sakrament Bierzmowania.
Po wizytacji, pod koniec maja, zabetonowano w Stawiszy resztę stropodachu, na który szalunki zostały wykonane w poprzednim roku. Było wiele trudności, gdyż przez kilka miesięcy szalunki zostały zdeformowane, a ptaki zbudowały wewnątrz wiele gniazd. Do końca roku wykonano konstrukcję stalową na stropodachu, do której przykręcone będą deski pod pokrycie blaszane. Na inne prace nie było funduszy. Jesienią na ziemi zrobiono wieżyczkę. Jak w poprzednich latach, tak i w tym roku, nie wszyscy się angażują w prace budowlane. Po 180 godzin przepracowały następujące rodziny: Bacia Stanisław, Tokarz Władysław, Bielski Kazimierz, Łopusiak Jan, Król Marian, Kasprzycki Hilary, Pociecha Piotr, Koralik Józef i Abram Andrzej. kilka innych rodzin odpracowało po kilkanaście godzin. Natomiast 13 rodzin cały rok nie pokazało się na placu budowy.
W Śnietnicy, w listopadzie i grudniu przygotowano salkę katechetyczną w nowym budynku. Wprawiono podłogę, dano boazerię i pomalowano pomieszczenie. Nowe ławki będą robione w przyszłości. Przez trzy lata dzieci uczyły się na betonie.
/Na zdjęciu dzieci i ministranci biorący udział w procesji „Bożego Ciała”.
Rok 1983.
Najważniejszym wydarzeniem Roku Odkupienia były w parafii Misje święte, które przeprowadzili Ojcowie Redemptoryści z Tuchowa w dniach od 7 maja do 15 maja – zakończone sumą Odpustową ku czci św. Andrzeja Boboli.
Po zakończeniu Misji, po długich staraniach zdobyto farbę i pokost. Pomalowano na zewnątrz cały kościół w Śnietnicy.
/Na zdjęciu dzieci sypiące kwiaty i dzwoniące podczas Bożego Ciała./
W Stawiszy prace przy kościele koncentrowały się na robieniu obróbek szczytowych i dolnych pod rynny oraz na przykręcaniu łat do konstrukcji stalowych, do których ma być przybijana blacha. Urząd Gminy w Uściu Gorlickim przyznał na budowę kościoła w Stawiszy z gromadzkiego lasu 40 kubików drzewa tartacznego, co wystarczyło na deskowanie pod blachę.
Od 4 lipca rozpoczęto ocieplanie stropodachu masą składającą się z trocin, wapna, piasku mi cementu. To ocieplenie jest do dnia dzisiejszego. Pod koniec lipca blacharze rozpoczęli pokrywanie dachu, które trwało do połowy września. Jeszcze dach nie był przykryty, rozpoczęto tynkowanie stropodachu od wewnątrz. Tynkowania podjęli się: Tokarz Franciszek, Kasprzycki Józef i Bielski Andrzej.
Na ziemi została pokryta blachą wieżyczka, która 2 września została zamontowana na kościele. Część ludzi ze Stawiszy złożyła ofiary na zakupienie dzwonu, który zamówiono u państwa Felczyńskich w Przemyślu. Dzwon był wyrazem wdzięczności za drugą pielgrzymkę do Ojczyzny papieża Jana Pawła II.
Prace przy budowie kontynuowano bardzo powoli, bo w dalszym ciągu więcej niż połowa nie angażuje się w budowę kościoła. Mężczyźni z tych rodzin nie przychodzą do pracy, mimo gorących próśb ks. proboszcza, który często osobiście prosi i spotyka się z odmową. Ks. proboszcz Władysław spotkał się z różnymi przykrymi słowami: np. „Kościoły to wymyślili sobie księża, żeby ludzi gnębić”. „Nam nie potrzeba żadnych kościołów”. Inny znów powiedział: „Zaczął ksiądz sobie budować, to niech i sobie kończy”. itd. Był to bardzo trudny rok dla ks. proboszcza, zwłaszcza w dziedzinie budowy kościoła w Stawiszy.
Kronikę roku 1983 ks. proboszcz Władysław Jemioło kończy stwierdzeniem: „Bez pomocy Śnietnicy, sama Stawisza nie dała by rady przy budowie. Wszystkie większe prace wykonała Śnietnica”.
Rok 1984. – 1986.
W roku 1984 rozpoczęto prace w Stawiszy przy wykonywaniu okien z aluminium. fachowcy z Bielska wycenili koszt wykonania okien i ściany z przodu na około 1,5 miliona złotych + utrzymanie robotników. Zrezygnowano z tego, bo nie było funduszy. Pracę zaczęto wykonywać w własnym zakresie. Zaczęto od góry i tam wyszło najlepiej. Na dole, gdy już doszli do wprawy, zaczęli lekceważyć prace i wyszło najgorzej.
Kiedy ks. proboszczowi już ręce opadały ze zmęczenia, dużym bodźcem do dalszej pracy okazał się ks. Władysław Węgrzyn, który pracuje w Austrii. Ofiarował na rzecz budowy kościoła w Stawiszy 400 tysięcy złotych.
W roku 1985 wykonano w własnym zakresie boazerię. Materiał był marny, ale jakoś wyszło. W roku 1986 wykonano płytki z łomu marmurowego i ułożono posadzkę. Na kościele wyszlifowano posadzkę i schody. Zimą 1986/87 przychodzili kawalerzy ze Stawiszy po 2 dni (panny najmowały ich za odpłatą) i tak wykonano ołtarz, ambonkę i konfesjonał. Zaczęto wykonywać ławki, ale już nikt nie przychodził do pomocy, bo zrobiło się ciepło.
Ks. proboszcz Władysław cały rok dojeżdża swoim samochodem na nabożeństwa do Stawiszy. Oprócz Niedzielnej Mszy św., są też nabożeństwa i w tygodniu. Postanowiono, aby kończyć prace, aby każda rodzina odpracowała po dwa dni. Ci, co do obecnej chwili zawsze chętnie przychodzili do pracy, są bardzo zadowoleni z takiej decyzji, ale ci co nie pracowali narzekają, że muszą odrabiać proboszczowi za dojazdy.
W roku 1986 wyznaczone dniówki odpracowali wszyscy kawalerzy i panny ze Stawiszy. Z rodzin w Stawiszy po 160 godzin odpracowali: Bacia Stanisław, Król Marian, Tokarz Władysław, Bielski Kazimierz, Łopusiak Jan i Kasprzycki Hilary. Po kilkanaście godzin odpracowali: Hryc Maria, Bogusz Jan i Koralik. Pozostali, czyli większość nie pracowała.
/Ministranci w roku 1985 – Pierwsza Komunia 1985 – Boże Ciało – 1986/
Rok 1987.
Był to rok szczególny, ponieważ w parafiach odbywały się uroczystości związane z Krajowym Kongresem Eucharystycznym. W parafii też odbywały się nabożeństwa dla poszczególnych stanów. Można powiedzieć, że wyjątkowo duża liczba parafian wzięła udział w tych nabożeństwach.
W Stawiszy trwają prace wykończeniowe, ale praca posuwa się powoli, ponieważ przychodzący do pracy, często po raz pierwszy mieli w swoich rękach narzędzia stolarskie do obróbki drewna.
Ks. proboszcza cieszy fakt, że dużo dzieci bierze udział w procesji w Niedzielę Palmową oraz w czasie Bożego Ciała. Również bardzo dobrze układa się współpraca ze Strażakami, którzy bardzo chętnie pełnia straż przy Bożym Grobie. na zdjęciach: Niedziela palmowa 1987 i Strażacy 1987.
W ciągu lata wykonano remont kościoła w Śnietnicy. Wykonano fundament pod przyciesiami, ponieważ cały kościół stał na kilku dużych kamieniach. Trzeba było dużo cementu, który można było kupić tylko na przydział. Parafia nie otrzymała takiego przydziału, ale wielu parafian ze Śnietnicy starało się o cement dla siebie, który później przekazywali na fundamenty kościoła w Śnietnicy. Dzięki Bożej i ludzkiej pomocy udało się szczęśliwie wykonać prace przy kościele w śnietnicy.
Rok 1988.
Zimą i wiosną 1988 roku dokończono wszystkie ławki środkowe do kościoła w Stawiszy. Zrobiono też ławki koło ściany. Zrobiono komodę do zakrystii. Wykonano we własnym zakresie nagłośnienie, gdyż nie było funduszy na „fachowców”. Mieszkańcy Stawiszy i Śnietnicy złożyli ofiary na figury Przemienienia Pańskiego, które wykonał Marian Bartoszek z Sędziszowej koło Bobowej.
Dzięki ponownej pomocy ks. Władysława Węgrzyna pracującego w Austrii, można było pokryć najpilniejsze wydatki związane z przygotowaniem kościoła w Stawiszy do poświęcenia. W prace przygotowawcze włączyły się dzieci ze Stawiszy i Śnietnicy. Młodsze dzieci pracowały przy porządkach, natomiast starsze dzieci wykonały prace, które powinni wykonać starsi; np. malowanie ogrodzenia, malowanie ławek, boazerii itp. Dlatego czasem jest wiele braków w wykonaniu.
Końcem maja ks. proboszcz Władysław Jemioło udaje się do Kurii Diecezjalnej w Tarnowie, aby zgłosić, że kościół w Stawiszy przygotowany jest do poświęcenia. Ks. Bp. Ordynariusz Jerzy Ablewicz wyraził gotowość przyjazdu i ustalono termin poświęcenia na dzień 6 sierpnia – godzina 17.00
Po ogłoszeniu w parafii ustalonej uroczystości, wiele młodzieży i dzieci jeszcze ofiarniej angażuje się w drobne, ale ważne prace.
6 sierpień 1988 rok – poświęcenie kościoła w Stawiszy.
Przedstawiam kilka zdjęć z uroczystości poświęcenie kościoła pomocniczego wybudowanego przez ks. proboszcza Władysława Jemiołę wraz z połową mieszkańców Stawiszy i z ogromną pomocą mieszkańców Śnietnicy w latach 1974 – 1988
Wzór zaproszenia (1), Kościół przed uroczystością poświęcenia (2), Proboszcz z Brunar ks. Marian Kwaśniak przyprowadza pielgrzymkę (3), Ks. proboszcz Władysław Jemioło wita orkiestrę z Grybowa (4).
Ludzie z Banicy zdążają na poświęcenie kościoła w Stawiszy (1), Oczekiwanie wiernych , ks. proboszcza i innych księży na przyjazd ks. Biskupa (2-3), Motocykliści pilotują samochód z ks. Biskupem(4), Ks. Biskup całuje krzyż(5).
Wierni zgromadzeni w kościele podczas uroczystości poświęcenia kościoła w Stawiszy (1-2-3), Powitanie ks. Biskupa przez dzieci -wita Bożena Bielska (4), W imieniu Matek i Ojców ks. Biskupa witają: Stanisława Łopusiak i Marian Król (5).
Ks. Biskup sprawuje Mszę świętą w asyście ks. Dziekana Grybowskiego Józefa Dudka i ks. Prałata Adama Kuśmierczyka (1), Ks. Biskup odmawia modlitwę poświęcenia (2), Słowo Boże podczas Mszy św. czyta Mirosław Król (3), Schola ze Stawiszy wykonuje psalm (4), Siostra Helena Bacia dziękuje za poświęcenie kościoła w Stawiszy (5).
Ks. Biskup podczas uroczystości poświęcenie kościoła podziękował ks. proboszczowi Władysławowi Jemioło za trud włożony w powstanie tej świątyni. Podziękował też tym wszystkim mieszkańcom Stawiszy, którzy przez 14 lat nie szczędzili sił, zdrowia i czasu, by dzisiaj cieszyć się tym nowym kościołem. Gorące podziękowania skierował ks. Biskup do mieszkańców Śnietnicy, którzy, jak wspominał na początku Mszy świętej ks. proboszcz mają ogromny, prawie 50% udział w budowie tego kościoła. Na koniec uroczystości pasterz Diecezji udzielił błogosławieństwa wszystkim budowniczym kościoła w Stawiszy oraz błogosławieństwa całej parafii.
Po poświęceniu kościoła w Stawiszy nastąpiła przerwa w pracy przy kościele, chociaż pozostało jeszcze dużo do zrobienia. Ludzie już byli zmęczeni, tym bardziej, że tylko mniejszość brała udział w budowie. Od początku do końca budowy, czyli przez 14 lat, w każdym roku pracowali: Bacia Stanisław, Tokarz Władysław, Bielski Kazimierz, Łopusiak Jan – Władysław, Kasprzycki Hilary, Król Marian. To są rodziny, a z nich pracowało nawet po kilka osób. Z pozostałych rodzin też pracowali, ale nie w każdym roku lub tylko częściowo.